Gitlab?

[xulek]

Co wy na to aby przesiąść się na gitlaba? Łatwiej tam segregować issues, można stworzyć boarda, da się podpiąć generator pod CI, dodatkowo jakby były problemy to można łatwo przerzucić repo na prywatne bez kombinowania z archiwizacją

[notoco]

Mi teoretycznie obojętne. Ale na moim kompie dość archaicznym gitkraken chodzi topornie. Całkiem nieźle chodzi githuba desktop...
Ale jak się przerzucimy to ok. Chociaż wydaje mi się że gitlab jest bardziej... powolny..

[xulek]

Mi teoretycznie obojętne. Ale na moim kompie dość archaicznym gitkraken chodzi topornie. Całkiem nieźle chodzi githuba desktop...
Ale jak się przerzucimy to ok. Chociaż wydaje mi się że gitlab jest bardziej... powolny..

pod github desktop tez mozesz podpiąć repo z gitlaba :) To prawda gitlab jest wolniejszy od githuba

[notoco]

:) Testuję różne - ale github desktop działa najpłynniej....
Zresztą - mnie się nie ma co pytać... tutaj chyba @rysson jest głosem wiążącym - znając go znajdzie mikro wadę ;)

[rysson]

@notoco, zaraz tam µ-wadę. Widzę też makro-wady i gigantyczne wady, ale jak o tym dyskutować w ramach konkretnego małego pull-request :-)

Możemy się przesiąść na GitLaba. Zdarzyło mi się być nawet raz release managerem na GitLabie (wiem szumnie brzmi). W każdym razie trochę się z CI zapoznałem. A widzę, że GitLab przez ostatnie dwa lata się jeszcze rozwinął. Sam mam prywatnie postawionego GitLaba i obrabiam własne zadania klienta, bo z ich Redminem nie mogę wytrzymać.
Git znosi wiele linków remote. Można główną i publiczną gałąź synchronizować z GitHubem albo całkiem uwalić dev na GitHubie. Jak wolicie.

Z drugiej strony mimo, że sam korzystam z GitLaba, to projektów otwartych, jakoś bardziej się opatrzyłem z GitHubem. Stąd moje mieszane uczucia.

Widzicie, tyle literek i w sumie nic nie wnoszą. Dobra, podsumowując, można przejść na GitLab, którego preferuje @xulek. Ja bym proponował zostawić projekt na GitHub, tyle, że wyłączyć issues. Taki read-only. Podłączania jednego do drugiego jeszcze nie trenowałem.